Nadużycia stosowane przez lekarkę z Brodnicy skończyło się przymusowym leczeniem na oddziale psychiatrycznym
Historia medyczki z Brodnicy, która notorycznie nadużywała numerów alarmowych i niepotrzebnie mobilizowała siły policyjne, dotarła do swojego finału – decyzją sądu kobieta została poddana przymusowej terapii psychiatrycznej. Przypadek ten nie tylko pokazuje problem blokowania linii alarmowych, ale również ukazuje smutny obraz samotnej, chorej kobiety, która zapewne wcześniej niosła pomoc wielu pacjentom.
Postanowienie o poddaniu lekarki przymusowemu leczeniu na oddziale psychiatrycznym, pomimo jej sprzeciwu, wydał Sąd Rejonowy w Toruniu. To właśnie prokuratura z Brodnicy wystąpiła z takim wnioskiem. Powodem było zgłoszenie od zastępcy naczelnika Wydziału Prewencji i Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji, który apelował o pilną interwencję w tej sprawie.
Sytuacja ta nie tylko skutkowała paraliżem linii alarmowych przez miesiące, ale także bezpodstawnym angażowaniem policji oraz prokuratury. W tle tego dramatu jest jednak smutne życie samotnej, konfliktującej z rodziną kobiety, która cierpi na chorobę psychiczną. Ta historia przypomina o trudnym losie osób, które pomimo poświęcania swojego życia na niesienie pomocy innym, same mogą stać się ofiarami schorzeń.