Arkadiusz D. z zarzutem zabójstwa

Arkadiusz D. z zarzutem zabójstwa

Arkadiusz D. wcale nie próbował wymigać się od winy. Wręcz przeciwnie, już od samego początku przyznał się do tego, że zadał mężczyźnie śmiertelne ciosy nożem. Przyznał jednak, że miał do tego powód. Otóż myślał, że ta druga osoba chciała ukraść rower jego ojca. Nie jest to jednak w żaden sposób jednoznaczne z obroną konieczna.

Czytaj także: 20-latek z Brodnicy aresztowany

Zakrwawiony mężczyzna leżał na ulicy

Policja otrzymała zawiadomienie, że na ulicy leży zakrwawiony mężczyzna. Okazało się, że krew pochodziła z ran kłutych, które inna osoba zadała nożem. Nie doszło do śmierci na miejscu, gdy w drodze do szpitala mężczyzna wciąż wydawał oznaki życia. Zmarł dopiero w szpitalu.

31-latek udał się w okolice mieszkania Arkadiusza D., ale wcale się oni nie znali. Spotkali się całkowicie przypadkiem. Otóż ofiara zabójstwa przyszła w tamto miejsce, aby odebrać swój dług. Dłużnikiem nie był jednak Arkadiusz D. Zobaczywszy jednak 31-letniego mężczyznę pomyślał, że tamten chce ukraść mu rower.

Nieadekwatna reakcja

Wszyscy jesteśmy w stanie zrozumieć zdenerwowanie, jakie ktoś może poczuć, gdy zobaczy złodzieja swojego roweru. W żaden sposób nie usprawiedliwia to jednak zabójstwa, więc Arkadiuszowi D.